Piłkarzom Cracovii mecz z Lechem nie straszny

Nie ma natomiast Marka Wasiluka, Wojciecha Łuczaka i Marcina Krzywickiego. Wasiluk, który doznał kontuzji w spotkaniu z Legią będzie pauzował przez trzy tygodnie, piłkarz doznał bowiem urazu naderwania więzozrostu piszczelowo-strzałkowego. Nie zagra więc nie tylko z Lechem, ale w następnej kolejce z Koroną Kielce.

Nie będzie też leczącego kontuzję ścięgna Achillesa Saidiego Ntibazonkizy. Po konsultacji lekarskiej uznano, że nie warto ryzykować, ponieważ lekarz, choć stwierdził, że jest poprawa, nie dał jednak gwarancji, że zawodnik może grać już w niedzielę. A każdy kolejny uraz skutkowałby miesięczną przerwą.

Rafał Ulatowski wziął do kadry wystawionego na listę transferową Golińskiego. - Proszę nie doszukiwać się w tym fakcie żadnej sensacji - mówi. - Lista transferowa to nie jest lista graczy, których chcemy się pozbyć z klubu. Jest po to, by ewentualni kontrahenci mogli rozmawiać z zawodnikami.

Ulatowski wpaja na razie z dobrym skutkiem zasadę, żeby piłkarze nie obawiali się rywali, nie mieli kompleksów. - Jedziemy do mistrza Polski, na ul. Bułgarską - to mówi samo za siebie. - Ale jedziemy grać jak równy z równym. Chcemy zaprezentować się tak samo jak na Legii, nie bać się, utrzymywać się przy piłce.

Poznaniacy odbudowali się, wygrywając swój mecz w Lidze Europejskiej w Dniepro-pietrowsku. Będą na fali, a to nie pomoże Cracovii. - Na pewno będą grali skrzydłowi Peszko i Rudnevs - analizuje szkoleniowiec. - Jest groźny Arboleda - analizuje skład rywala krakowski szkoleniowiec. - Na pewno Lech to jest Lech i trzeba podejść do niego z szacunkiem.

Gospodarze mają tę przewagę, że dla nich spotkanie z Cracovią będzie 9 meczem o stawkę , podczas gdy dla krakowian zaledwie trzecim. - Nie przestraszyliśmy się Łazienkowskiej, nie przestraszymy się też Bułgarskiej - mówi Rafał Ulatowski. - Wierzę, że będziemy w stanie powtórzyć to zaangażowanie z meczu z Legią.

Na pewno krakowianie muszą poprawić to, co wtedy szwankowało, czyli skuteczność. Dlatego też wczoraj na treningu ćwiczyli sytuacje sam na sam z bramkarzem. Testowany od kilku dni Serb Milos Zivanović na razie nie zostanie w Cracovii.

- Odpuszczamy temat do przyszłego okna transferowego - wyjaśnia trener Rafał Ulatowski. - Nie jest to zawodnik, który dzisiaj wejdzie do zespołu i będzie stanowił o sile ataku. Mamy dwóch doświadczonych - Ślusarskiego i Matusiaka i dwóch do rywalizacji - Krzywickiego i Dudzica. Pokazał się z dobrej strony, ale nie na tyle, byśmy już dzisiaj chcieli się z nim wiązać.

Natomiast wystawiony na listę transferową Łukasz Derbich został wypożyczony na rok do Ruchu Chorzów.