Okazuje się, że Gorlice to nie tylko ratusz, rynek, dworzysko, bazylika, pomnik Tereski i wszystko inne, co z miastem nam się kojarzy. Gorlice to przestrzeń kosmiczna. Tak artysta zobaczył nasze miasto najpierw w przygotowanym projekcie, a potem zrealizował go na piętrze ratusza.
Historia Gorlic jest zawieszona jakby w kosmosie i z niego się wyłania, a drugiej strony podziwianie muralu może przywołać scenografię z filmu „Avatar” i latających wysp. Na każdej z nich rozgrywa się akcja związana z historią Gorlic.
Centrum i najbardziej świetlisty punkt pracy to oczywiście wyspa, na której jakby z gęstej mgły wyłania się łukasiewiczowska lampa. Bo niby jak miałoby być w Roku Łukasiewicza i mieście światła.
Gdzieś jakby w tle majaczący Dwór Karwacjanów, czyli miejsce związane z założycielami grodu nad Ropą.
W kolejnych dwóch latających wyspach - na pierwszym planie muralu - gorlickie miśki z miejskiego parku, czyli swoboda, beztroska, rekreacja i jakby dla równowagi ciężka scena z Bitwy Gorlickiej, której bohaterami jest dwóch żołnierzy.
No i jeszcze ludzie - to co najważniejsze - sól tej gorlickiej ziemi - Pogórzanie w tradycyjnych strojach. To taka nieśmiała nasza redakcyjna interpretacja tego, co na ścianie wewnątrz ratusza powstało.
Nieco inaczej widzi to sam autor. Morsowa Opowieść o Gorlicach, jak sam ją nazywa na swoim profilu w mediach społecznościowych to projekt, w którym zawarte są wydarzenia i motywy związane z Gorlicami, m. in.: Dwór Karwacjanów, Przemysł naftowy, Łukasiewicz – zapalenie pierwszej ulicznej Lampy naftowej, Bitwa Pod Gorlicami, Ks. Świeykowski – owad, Wielokulturowość. W układzie gwiazd jest mapa Gorlic – pisze Mgr Mors czyli znany sądecki artysta - Mariusz Brodowski.
W rozmowie z nami zastrzega jednak, że wszystko zależy od interpretacji i od tego, co każdy z nas w tej przestrzeni zobaczy. Każdy ma przecież inne doświadczenia i inne skojarzenia. I to właśnie dla artysty jest najcenniejsze.
- Motyw wysp, ale morsowych, a nie avatarowych wykorzystuję często - śmieje się Mariusz Brodowski.
Jak przyznaje autor muralu, w Gorlicach, w których realizował projekt po projekcie, zafascynował go temat owadów.
- Chętnie jeszcze wrócę do Gorlic tak prywatnie z jakimś ciekawym projektem, bo dobrze mi się tam malowało. Teraz działam w Nowym Sączu - dodaje na koniec w rozmowie z nami Mgr Mors.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?