MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik złapał formę, ale czy nie za późno?

Andrzej Mizera
Piłkarze Górnika ambitnie walczą o utrzymanie w III lidze
Piłkarze Górnika ambitnie walczą o utrzymanie w III lidze Ludwik Kostuś
Górnik Wieliczka za wszelką cenę próbuje gonić uciekające trzecioligowe zespoły. Czy zdąży? Nadzieje jeszcze są, ale dużo w nich zależy od matematyki i szczęścia.

- Za późno się rozpędziliśmy. Drużyna w ostatnich kilku kolejkach zaczęła prezentować się z dobrej strony. Tli się w nas jeszcze nadzieja na utrzymanie. Warunkiem koniecznym jest wygranie meczów pozostałych do końca sezonu i czekanie na sytuację w tabeli - ocenił po spotkaniu Maciej Musiał, opiekun Górnika.
Jego zespół lepiej zaprezentował się zwłaszcza w drugiej połowie. - Wtedy było widać, kto walczy o życie i jest bardziej zdeterminowany - dodawał szkoleniowiec z Wieliczki.

Pierwsza część spotkania była wyrównanym widowiskiem z mocnym pulsem ambicji z obu stron. Piłkarze walczyli, walczyli i jeszcze raz walczyli. Jednak kibiców nie rozpieszczali zagrożeniami podbramkowymi. Nieliczni fani mogli więc do woli wygrzewać się w dawno niewidzianym słońcu. Chwilami starali się oderwać ich od tego piłkarze.

W 18 min, po błędzie Staszewskiego, na czystą pozycję wyszedł Gil, ale jego strzał obronił Juszczyk. W 40 min, po bardzo ładnym uderzeniu Zajdy, z dużymi kłopotami wybił piłkę na róg Bilski. - To była wyrównana połowa - oceniał Musiał.
W drugiej części gospodarze pokazali się z lepszej strony. Ich duża wola walki została nagrodzona i to dwukrotnie, a mogło być jeszcze lepiej. W 53 min Blecharski wykorzystał błąd defensywy Orlicza i z 15 metrów strzałem po ziemi w długi róg pokonał Bilskiego.

W 64 min w głównej roli wystąpił, również niezwykle aktywny w Górniku, Pazurkiewicz. Po bardzo ładnym podaniu minął obrońców i celnie przymierzył. Zespół z Wieliczki miał kilka okazji. Zawiodła jednak skuteczność. W 65 min Liput ładnie uderzył, a bramkarz wybił na róg. W 79 min po dośrodkowaniu z wolnego Kapusty Dziedzic uderzył nad poprzeczką. W 85 min strzelił głową Pazurkiewicz, a jeden z zawodników Orlicza wybił na róg.

- Gdybyśmy byli idealni pod względem skuteczności, to mielibyśmy więcej punktów. Cieszy mnie to, że w końcu nie straciliśmy bramki. Do tej pory to był nasz duży mankament - uważa trener Musiał.

Górnik Wieliczka natomiast wciąż będzie się źle kojarzył opiekunowi Orlicza Suchedniów Jerzemu Wójcikowi. To właśnie po pojedynku z nim stracił pracę w Okocimskim Brzesku w poprzednim sezonie. Po sobotnim spotkaniu jego przyszłość w zespole nie rysuje się w jasnych barwach. Orlicz przegrał bowiem czwarty mecz z rzędu. Może piłkarzom z Suchedniowa szkodzą długie odprawy, jakie serwuje im ich szkoleniowiec.

Górnik Wieliczka - Orlicz Suchedniów 2:0 (0:0)
Bramki: Blecharski 27, Pazurkiewicz 75.
Sędziował: Tomasz Pilarski (Tarnów).
Widzów: 50.
Górnik: Juszczyk 3 - Małajowicz 3, Staszewski 3, Zajda 3, Ł. Domoń 3 - Liput 4, Kapusta 3 (85 Kornio), Banaś 2 (62 Filipowski), Ślęczka 3 I(58 Dziedzic) - Pazurkiewicz 5, Blecharski 4(70 SkibaI). Trener: Maciej Musiał.
Orlicz: Bilski 2 - Rożej 3, Kubiec 3, Jaworek 3, Ubożak - Babyn 2 (46 Dulak 2), Hajduk 2 I, Gryz 3, Kozera 3 (68 Piwowar) - Gil 2 I, Wilk 2 Trener: Jerzy Wójcik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wieliczka.naszemiasto.pl Nasze Miasto