Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera w Szarowie: kto ukradł szkolne dzienniki?

Anna Górska
archiwum
Wojciech Smoter, szef Zespołu Szkół w Szarowie, nie może otrząsnąć się z szoku. W jego placówce skradziono dwa dzienniki klas trzecich gimnazjum. Dyrektor wie już sporo: że złodzieje weszli na teren szkoły przez okno toalety, bo tam sprzątaczka znalazła karteczkę z dziennika (schowała ją do folii jako dowód); że nie była to pierwsza próba kradzieży; oraz że stało się to między godz. 15.30 (5 maja) a godz. 8 następnego dnia.

Nie wie tylko jednego: kto ukradł najważniejsze dokumenty w szkole. Mimo usilnych prób, wielokrotnych rozmów z uczniami nikt się nie przyznał do winy. Wszyscy jak jeden mąż nabrali wody w usta. - Nawet księdza poprosiłem o wsparcie. Rozmawiał z uczniami, ale nic nie wskórał - nie kryje rozczarowania Wojciech Smoter. - Poinformowałem o zdarzeniu wójta naszej gminy Kłaj. Też przyjechał spotkać się z młodzieżą i przekonać, by zwrócili dzienniki. I ta rozmowa nie pomogła. Dlatego zdarzenie bada teraz policja.

Zobacz także: Niepołomice mają swoja telewizję

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ostatnią osobą trzymającą w ręku dzienniki był sam dyrektor. O godz. 15.30 schował je do szafy w pokoju nauczycielskim. Wówczas było ich sześć. - Gdy wychodziłem ze szkoły, zostały już tylko sprzątaczki - stwierdza dyr. Smoter.

Szkoła ma alarm, ale jak na złość tego dnia nie był on włączony. - Odkodował go nasz informatyk, który przyszedł zainstalować nowe programy w szkolnych komputerach. Nasi pracownicy techniczni mają do tego prawo - wyjaśnia dyrektor. Szkoła zatem, jak i pokój nauczycielski były otwarte. Informatyk pracował w klasie i nic nie słyszał. - Nie od razu wpadliśmy, że to kradzież. Myśleliśmy, że wuefista może chciał coś uzupełnić. Wszystko stało się jasne, gdy sprzątaczka znalazła w ubikacji karteczkę, która była przypięta przez nauczycielkę do dziennika.

Specjalnie powołana komisja już odtworzyła wszystkie oceny uczniów. Dyrektor zarządził, że nie może być zbiorowej odpowiedzialności za kradzież. Dlatego żaden z uczniów nie będzie pisał dodatkowych kartkówek.

Sprawę dzienników monitoruje także Kuratorium Oświaty. - Nie dublujemy działań policji, bo nie mamy do tego kompetencji - mówi Aleksandra Nowak, rzecznik Kuratorium Oświaty. Dodaje, że po zakończeniu tego postępowania kurator zapozna się ze wszystkimi okolicznościami zdarzenia. Istotne bowiem, czy dzienniki były w odpowiedni sposób zabezpieczone. - Musi tak być, ponieważ dzienniki lekcyjne zawierają dane, które podlegają szczególnej ochronie, chodzi m.in. o poufne dane o ocenach, także z zachowania, adresach uczniów i ich rodziców, telefonach itd. - kwituje rzecznik.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podhale: pijany kierowca wjechał w ludzi

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wieliczka.naszemiasto.pl Nasze Miasto