Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Albert Rude: Dla nas najważniejsze jest nastawienie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Trener Wisły Kraków Albert Rude był zadowolony z wygranej 2:1 w Rzeszowie ze Stalą. Szkoleniowiec zwrócił jednak uwagę również na mankamenty w grze swojego zespołu.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Podsumowując ten mecz, myślę, że w pierwszej połowie byliśmy bardzo daleko od naszych standardów. W drugiej połowie zaczęliśmy grać naszą piłkę i utrzymaliśmy to do końca. Dla nas najważniejsze jest nastawienie, żeby iść do samego końca, nigdy się nie poddawać i wierzyć w zwycięstwo – rozpoczął Albert Rude.

A później były już pytania od dziennikarzy. Pierwsze o Angela Baenę i co było przyczyną, że zabrakło go w meczowej kadrze? Rude odpowiedział: - On nie jest kontuzjowany. Odczuwał trochę dyskomfortu jeśli chodzi o mięśnie, dlatego zdecydowaliśmy się, żeby trochę odpoczął. Druga sprawa jest taka, chodzi o to, żeby utrzymać rywalizację w zespole. Jeśli nie jesteś gotowy na sto procent, gra ktoś inny w twoje miejsce, kto jest gotowy.

Wcześniej boisko opuścić musiał Kacper Duda, ale Rude uspokaja: - Wszystko z nim jest w porządku. Po zderzeniu głowami, baliśmy się trochę o niego i zdecydowaliśmy, żeby nie ryzykować. Zdjęliśmy go z boiska, bo mamy jeszcze Kutwę. Jesteśmy odważni jako sztab szkoleniowy i dlatego zdecydowaliśmy się wpuścić Kutwę na boisko.

Wisła miała do pewnego momentu problemy ze stwarzaniem sytuacji. M.in. dlatego, że mało zawodników wchodziło w pole karne. - Zgadzam się, że w pierwszej połowie męczyliśmy się – mówi Albert Rude. - A jeśli męczyliśmy się w budowaniu, to nie było też nas dużo w polu karnym. Dlatego w przerwie próbowaliśmy zrobić korekty. Pokazaliśmy zawodnikom, co mogą zrobić lepiej. W drugiej połowie mieliśmy już więcej szans, byliśmy bardziej agresywni.

Taka wygrana w doliczonym czasie gry może zbudować zespół. Rude mówi na ten temat: - Tak jak już mówiłem już przed meczem, sposób, w jaki będziemy grali, będzie wiązał się również z popełniałem błędów. Jeśli grasz ofensywnie, ryzykujesz. Najważniejsze, żeby się nie poddawać, żeby iść do przodu. Mieliśmy w ostatnich minutach karnego i co możesz wtedy zrobić? Futbol dał nam jednak szansę. Oni zmarnowali karnego, my wykorzystaliśmy naszą szansę. To nie jest kwestia jakości, planu gry czy trenera. To jest mentalność. I zawsze z zespołem tak do tego będziemy podchodzić. Czasami wygramy, czasami zremisujemy, czasami przegramy. Mentalność to jest jednak coś, co nie podlega negocjacji. Trzeba było podtrzymać mentalność, nasz sposób gry do samego końca.

W przerwie wszyscy zawodnicy Wisły, również rezerwowi zbiegli do szatni. Pytany o to trener „Białej Gwiazdy” odpowiedział: - To ciekawe pytanie. Z mojego punktu widzenia musimy zaprezentować w przerwie zawodnikom to, czego od nich oczekujemy, żeby zachować wysokie standardy. I to, co muszę podkreślić, to każdy z zawodników, którzy weszli z ławki zachowali wysoki poziom.

Rude nie zgodził się, że jego zawodnicy mieli jakiś kłopot z presją w pierwszej połowie: - Nie, nie sądzę, żeby presja była problemem. Mówiłem już o tym na konferencji przed meczem. Graliśmy z dobrym zespołem. Młodym, walecznym, szybkim. Męczyliśmy się pierwszej połowie, ale głównym problemem były dystanse między nami w ofensywie i defensywie. W przerwie powiedziałem jednak, że tak dalej być nie może, trzeba być bardziej agresywnym. To nam pomogło.

Pytany o Stal Rzeszów dodał: - Faktem jest to, że po mojej obserwacji nie będzie łatwo osiągnąć nam cel. Każdy mecz jest dla nas jak finał. Będziemy musieli cierpieć, będziemy musieli się poświęcać. Jestem dlatego zadowolony dzisiaj z chłopaków, bo model gry, jaki im zaproponowaliśmy, nie jest łatwy. Mieliśmy świetne przygotowania. Gratuluję piłkarzom wygranej.

Poproszony o ocenę gry Alvaro Ratona powiedział z kolei: - Pracujemy nad tym, żeby podjąć dobre decyzje. Chodzi o to, żeby była większa rywalizacja w bramce. Alvaro był jednak tym razem fantastyczny w bramce. Wybronił sytuacje, dobrze bronił przestrzeni za obrońcami, był dobrze z nikim skomunikowany. Dlatego jestem z niego zadowolony.

Albert Rude zmienił w tym meczu obu bocznych obrońców. Powiedział na ten temat: - Chcieliśmy zmienić akcenty, strukturę w rozegraniu, bo pressing Stali był ukierunkowany na jedną ze stron. Dopóki grał Jaroch i Krzyżanowski, to ten drugi był ustawiony trochę wyżej. Chcieliśmy odwrócić tę strukturę po zmianach.

Na ile Wisła dzisiaj jest już gotowym produktem Alberta Rude? - To bardzo trudno określić w procentach. Nie będę kłamał, że w pierwszej połowie byliśmy daleko od standardów, w drugiej było lepiej. Będziemy to analizować, ale razem tworzymy siłę i razem chcemy osiągnąć cel - stwierdził Hiszpan.

Jeden z dziennikarzy zapytał dlaczego nie grał Igor Sapała? Trener odparł: - Oczywiście jak każdy w tej drużynie miał świetne przygotowania. To, że nie zagrał, nie oznacza, że w niego nie wierzę. Wierzę w każdego mojego zawodnika. Nie wszedł na boisko tym razem, bo sposób gry, jaki chcieliśmy zastosować do pressingu pasował nam pod zmiany, które wykonaliśmy.

Poproszony z kolei o ocenę gry Jakuba Krzyżanowskiego, dodał: - Zagrał dobry mecz. Dajemy mu wsparcie. Musi być gotowy do obrony, musi być gotowy do atakowania, a to dla młodego piłkarza nie jest łatwe. Gdy pokazał, że nie ma już więcej siły, wszedł za niego inny zawodnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Albert Rude: Dla nas najważniejsze jest nastawienie - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto