Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerem do 18 km od Wieliczki. Pomysły na jednodniową wyprawę. Gdzie w weekend 11 - 12 maja?

Redakcja Strony Podróży
Redakcja Strony Podróży
Wideo
od 16 lat
Rozglądasz się za pomysłem na wyprawę rowerową w okolicy Wieliczki? Podpowiadamy, gdzie warto się wybrać. Przygotowaliśmy 5 ciekawych propozycji tras. Mogą mieć różne stopnie trudności czy odległości, dlatego każdy może znaleźć coś dla siebie. Razem z Taseo proponujemy Wam 5 tras na wyprawę rowerową w odległości do 18 km od Wieliczki. Co tydzień wybieramy inny zestaw. Zobacz, jakie trasy rowerowe niedaleko Wieliczki przygotowaliśmy na weekend.

Spis treści

Wycieczki rowerowe w okolicy Wieliczki

We współpracy z Traseo wybraliśmy dla Was 5 tras rowerowych oddalonych maksymalnie o 18 km od Wieliczki, które polecają inni rowerzyści. Wybierz najlepszą dla siebie.

Jazda rowerem to bardzo lubiana forma aktywności szczególnie w ciepłych miesiącach. Oczywiście nie tylko. Najwięksi pasjonaci jeżdżą rowerem przez cały rok. Nic w tym dziwnego, ponieważ rower daje nam wiele korzyści. Ruch jest dobry dla naszego zdrowia, a przy okazji możemy odwiedzić ciekawe miejsca. Można również wybrać rower jako środek lokomocji i dojeżdżać nim do pracy czy na zakupy.

Jeśli więc szukasz pomysłów na trasy w okolicy miejsca zamieszkania, bardzo dobrze trafiłeś. Poniżej przedstawiamy 5 wybranych tras, które polecane są przez innych użytkowników. Wracaj do tego artykułu regularnie, ponieważ będzie on aktualizowany i będą pojawiać się nowe trasy.

Zanim wyruszysz w drogę, sprawdź prognozę pogody. W sobotę 11 maja w Wieliczce ma być 18°C. Prawdopodobieństwo wystąpienia deszczu wynosi 35%. W niedzielę 12 maja w Wieliczce ma być 19°C. Nie będzie padać.

🚲 Trasa rowerowa: Kraków - zamek Korzkiew - Kraków

  • Stopień trudności: 1.0
  • Dystans: 22,94 km
  • Czas trwania wyprawy: 1 godz. i 26 min.
  • Przewyższenia: 108 m
  • Suma podjazdów: 220 m
  • Suma zjazdów: 221 m

Trasę dla rowerzystów z Wieliczki poleca Mirekblagier

Wycieczka na popołudnie na zamek w Korzkwi. Trasa prowadzi drogami gruntowymi i asfaltowymi o małym natężeniu ruchu. Jest kilka podjazdów, ale trasa technicznie jest łatwa. Startujemy w Witkowicach ul. Dożynkowa obok szpitala okulistycznego. Jedziemy ul. Dożynkową pod górę w kierunku Bibic i Zielonek. Dojeżdżamy do drogi relacji Zielonki Bibice i jedziemy prosto szutrową drogą do hotelu. Nie nie chce nam się spać, hotel zlokalizowany jest w Forcie Zielonki, który to był częścią Twierdzy Kraków na przełomie XIX i XXw. Teraz jest tam dość specyficzny hotel, ale połowa fortu jest w takim stanie jak za Cesarza Pana, i dzięki uprzejmości personelu można zwiedzić zabytek. Można też postrzelać na strzelnicy, zagrać w paintballa, lub powspinać się w parku linowym. Więcej informacji o hotelu:

Więcej informacji o Forcie Zielonki:

Wracamy do asfaltu i skręcamy w lewo i zaraz za zabudowaniami (przed cmentarzem) skręcamy w lewo w polną drogę. Ten odcinek po deszczach bywa błotnisty, ale damy radę. Rozkoszujemy się pięknymi widokami na okolicę. Droga rozchodzi się w dwie strony my jedziemy w lewo lekko pod górę, przez pola. Droga „cywilizuje” się stopniowo, aż przy zabudowaniach przechodzi stopniowo w asfalt i już jesteśmy w Garlicy Murowanej. Zaraz za mostkiem skręcamy w prawo jedziemy przez Garlicę Duchowną, aby w Garliczce skręcić w lewo na Chochoł. Skręt łatwo rozpoznać, bo na skrzyżowaniu jest kapliczka (patrz waypointy). Teraz ostro pod górę zakręt 90 stopni w prawo i też 90 stopni w lewo. Docieramy do drogi 794 Kraków – Skała, teraz w prawo, ale zaraz w lewo jest znakowana droga do Korzkwi i nią pojedziemy. Piękny zjazd wynagradza trudy podjazdów, ale uwaga nie rozpędzamy się zanadto, bo droga wąska i kręta oraz wypatrujemy po lewej zamku ukrytego w koronach drzew a po prawej góruje XIV wieczny kościół. Jedna z legend mówi, że zamek i kościół były połączone dla wygody wiszącym mostem. Skręcamy w lewo obok ośrodka harcerskiego i zwiedzamy zamek. Kiedyś za namową przewodnika rowerowego wybrałem się po raz pierwszy w te okolice z zamiarem zwiedzenia ruin zamku, (bo przewodnik podawał właśnie taki stan budowli). Jakie było moje zdziwienie, gdy na wieży powiewała flaga a zamek był restaurowany i prezentował się wspaniale. Teraz w zamku jest hotel, którego właściciele remontują zabytek, i naprawdę fajnie jest patrzeć jak dawna ruina kwitnie. Zamek można zwiedzać, można, też wybrać się na spacer po dawnym parku choć jest on bardzo zaniedbany. Można też zagrać w piłkę lub inną grę gdyż jest boisko. Więcej o zamku:

Teraz wypada zwiedzić piękny kościół, aby się do niego dostać trzeba się wspiąć pod stromą górę, ale warto. Więcej informacji:

Po zwiedzaniu zostawiamy zamek i park po lewej stronie i jedziemy w dół w kierunku Hamerni mijając stadninę koni, a może by tak zamienić dwa koła na cztery końskie kopyta? Ciekawe co o tym myśli koń? Jedziemy jednak dalej do Prądnika Korzkiewskiego, aby tam skręcić w lewo w ul. Kwietniowe Doły. Uliczka ta przechodzi w wąwóz, od którego bierze nazwę, i my tym wąwozem podążamy trzymając się czerwonego Szlaku Orlich Gniazd. Tu też ta wycieczka pokrywa się z fragmentem innej mojej wycieczki na zamek w Rabsztynie nr trasy 5828. Tam dokładniej opisałem fort Pękowice i Czerwony Most. Kwietniowe Doły to chyba najtrudniejsza część wycieczki, ale damy radę. I jesteśmy w Giebułtowie, kierujemy się jedyną drogą w kierunku XVII wiecznego kościoła, więcej:

Dalej jedziemy między cmentarzem a szkołą do Pękowic, gdzie znajduje się następny fort niestety niedostępny do zwiedzania i dalej jedziemy w dół do następnego zabytku Twierdzy Kraków do Czerwonego Mostu. Dalej jedziemy ul. Długopolską do drogi nr 794 przekraczamy ją po raz drugi i ul. Zielone wzgórze mijamy fort Prochownię i docieramy na start i zarazem metę naszej wycieczki.
Parę uwag praktycznych:
Gastronomia: Hotel Twierdza, zamek w Korzkwi, ale radzę najpierw sprawdzić ceny. Można też uzupełnić zapasy w licznych sklepach na trasie.
Serwisy rowerowe: brak
Co zabrać: to, co zawsze, przydać się może piłka do siatkówki albo „nogi”.
Inne: linki i nieco szerszy opis Prochowni, Czerwonego Mostu, i fortu Pękowice na mojej trasie nr 5828 gdzie zapraszam.
Dziękuję za uwagę i życzę przyjemnych wrażeń.
Nawiguj


🚲 Trasa rowerowa: błonia krakowskie - tor kajakowy - Las Wolski

  • Stopień trudności: 1.0
  • Dystans: 26,62 km
  • Czas trwania wyprawy: 2 godz. i 46 min.
  • Przewyższenia: 289 m
  • Suma podjazdów: 937 m
  • Suma zjazdów: 834 m

Mar.fle poleca trasę mieszkańcom Wieliczki

Zaczynamy na krakowskich błoniach, z których kierujemy się na most dębnicki, za mostem wjeżdżamy na rowerową ścieżkę i nią dotrzemy aż do toru kajakowego. Ścieżka jest wydzielona, bezpieczna (bez samochodów) i prowadzi bulwarami wiślanymi. To jest najbardziej rekreacyjny odcinek naszej wycieczki. Czasami ilość rowerzystów i rolkarzy może być duża i wymaga od nas uwagi. Docieramy do toru kajakowego, gdzie możemy odpocząć i pooglądać osoby trenujące. Przekraczamy Wisłę mostem dla rowerzystów i skręcamy w prawo na ul. Mirowską (tu na chwilę włączamy się do normalnego ruchu drogowego), następnie Orlą i Bielańska docieramy do Ks. Józefa. Skręcamy w aleję Wędrowników i znowu opuszczamy ruch uliczny. Będziemy się wspinać pod ZOO. Możemy na chwile odbić od naszej trasy w prawo i zobaczyć opactwo na Bielanach. Kierujemy się na parking przy wejściu do ogrodu zoologicznego. Możemy tu w cieniu odpocząć i coś przekąsić. Z parkingu ruszamy niebieskim szlakiem do ulicy Starowolskiej. Ten odcinek możemy modyfikować na wiele sposobów. Oprócz szlaku niebieskiego możemy wybrać żółty lub którąkolwiek ścieżkę prowadzącą w dół. Prędzej czy później i tak trafimy na szlak niebieski lub żółty. Po dotarciu do ulicy Starowolskiej kierujemy się lewo aż do Królowej Jadwigi następnie w lewo w Ludmiły Korbutowej. Przekraczamy most na Rudawie i wzdłuż Rudowy wracamy na błonia.
Trasa jest łatwa. Odcinek przez las wolski pozwala na zabawę i nabieranie wprawy w jeździe w terenie.
Nawiguj


🚲 Trasa rowerowa: Krakow Zamek Rabsztyn Krakow

  • Stopień trudności: 3.0
  • Dystans: 83,18 km
  • Czas trwania wyprawy: 5 godz. i 12 min.
  • Przewyższenia: 211 m
  • Suma podjazdów: 553 m
  • Suma zjazdów: 552 m

Trasę rowerową mieszkańcom Wieliczki poleca Mirekblagier

Całodzienna wycieczka z Krakowa do ruin zamku w Rabsztynie, prowadząca przez Ojcowski Park Narodowy i częściowo przez Szlak Orlich Gniazd. Trasę zakwalifikowałem jako trudną ze względu na dystans i liczne podjazdy. Technicznie trasa łatwa z wyjątkiem odcinka Olewin – Kosmołów. Droga przeważnie asfaltowa, czasem gruntowa. Przez całą drogę mijamy liczne zabytki architektury i przyrody, oraz wspaniałe widoki.
Startujemy w Krakowie z przystanku autobusowego obok szpitala w Witkowicach ul. Dożynkowa. Jedziemy w dół ul. Zielone Wzgórze, i już po ok. jednym kilometrze dopada nas historia poprzez leżące po prawej stronie resztki fortyfikacji Prochowni wchodzącej w skład Twierdzy Kraków z lat 1850-1914. W tym forcie trzymano materiały wybuchowe stąd nazwa. Więcej informacji:

Dalej jedziemy aż do ul. Glogera, którą przecinamy na następnym skrzyżowaniu w lewo i zatrzymujemy się na Czerwonym Mostku. Szczere pole droga gruntowa a tu most. Tędy przebiegała droga rokadowa Twierdzy Kraków i aby nie było korków zbudowano bezkolizyjne skrzyżowanie XIXw! Więcej informacji:

Dalej jedziemy prosto mijamy lecznicę dla zwierząt i skręcamy w prawo w asfaltową ul. Na Zielonki i zaraz skręcamy w lewo na ul. Pękowicką. Teraz troszkę pod górę gruntową drogą, czerwonym szlakiem mijamy po prawej Fort Pękowice niedostępny do zwiedzania. Więcej informacji:

Dojeżdżamy do asfaltu i jedziemy ul. Ojcowską aż do Giebułtowa. W Giebułtowie do czerwonego szlaku dochodzi czarny rowerowy. Koniec asfaltu skręcamy w lewo o 90 stopni i zaczynają się Kwietniowe Doły, ostro w dół przez lasek trzymamy się szlaku i wyjeżdżamy w Prądniku Korzkiewskim tu wkraczamy do Ojcowskiego Parku Narodowego. Nie będę opisywał Ojcowskiego Parku, bo w necie bez problemu można znaleźć mnóstwo opisów informacji i zdjęć. Powiem tylko, że dobrym miejscem na odpoczynek jest Źródło Miłości obok Krakowskiej Bramy. Stąd tylko 2 km do Ojcowa, gdzie można zwiedzać ruiny zamku. Więcej informacji:

Mijamy kaplicę na wodzie (bo car Mikołaj II zabronił w ojcowskiej ziemi budować obiekty sakralne, więc zbudowano na wodzie),

Kierujemy się w stronę Pieskowej Skały. Zwiedzamy zamek, ale z rowerem za bramę nie wpuszczą.

Jedziemy do Sułoszowej. Opuszczamy Szlak Orlich Gniazd, dojeżdżamy do miejscowości Kosmołów tu skręcamy w prawo tak jak do kościoła i zaraz odbijamy w lewo znów pod górę. Chciałem wrócić na Szlak Orlich Gniazd według mapy powinienem trzymać się drogi i tak zrobiłem i wylądowałem w miejscowości Troks, a powinienem skręcić w niepozorną polną drogę. Ale na pocieszenie dostałem piękny zjazd do drogi nr 783, jeszcze tylko przejazd kolejowy i już pięknie prezentował się mój cel wycieczki zamek w Rabsztynie a właściwie jego ruiny.

Wstęp na zamek 1 zł., rower zostawiłem pod opieką sympatycznego pana sprzedającego bilety. Do zwiedzania jedna sala nad bramą i ruiny od środka, oraz piękna panorama okolicy.
Po odpoczynku pozostaje wsiadać na rower i wracać do domu. Wracamy czerwonym Szlakiem Orlich Gniazd. Szlak prowadzi przez lasek do dzielnicy Olkusza Skalskie, a dalej przez lasek do miejscowości Olewin. W tym lasku zgubiłem szlak, ale udało się go odnaleźć przy lini kolejowej. Dalej szlakiem przez las pod lekką górkę droga na przemian kamienista lub piaszczysta. Dojeżdżamy do drogi nr 773 skręcamy w lewo do Sułoszowej, dalej jedziemy tą drogą, którą przyjechaliśmy i to jest największa wada wycieczki i warto pomyśleć o modyfikacji trasy.
Parę uwag praktycznych:
Gastronomia: nasilenie wszelkiej maści jadłodajni od Ojcowa do Piaskowej Skały, w Rabsztynie też można coś zjeść.
Serwisy rowerowe: nie widziałem.
Co zabrać: to co zwykle, aparat fotograficzny, lornetkę i dobry humor.
Inne: z tej racji, że trasa przebiega przez ciekawe miejsca warto poszukać informacji o tych obiektach zwłaszcza, iż, mój opis jest tylko małą wzmianką. Warto pomyśleć o innym wariancie powrotu, aby nie jechać tą samą trasą.
Życzę udanej wycieczki i dziękuję za uwagę.
Nawiguj


Jaka będzie pogoda?

🚲 Trasa rowerowa: Wyprawa do wsi przeklętej

  • Stopień trudności: 3.0
  • Dystans: 166,74 km
  • Czas trwania wyprawy: 10 godz. i 25 min.
  • Przewyższenia: 149 m
  • Suma podjazdów: 1 307 m
  • Suma zjazdów: 1 308 m

Buchtini poleca trasę mieszkańcom Wieliczki

Na samą myśl o celu podróży włosy jeżyły się na głowie. Pojawiały się pytania, czy kondycyjnie wytrzymam trudy wyprawy? Czy nie zawiedzie sprzęt? Ze swej strony zrobiłem tyle, ile mogłem. Wyczyściłem i nasmarowałem układ napędowy, sprawdziłem klocki hamulcowe i linki.

W drogę!

Do pokonania był dystans około 170 km. Przez Płaskowyż Proszowicki, Garb Wodzisławski, Garb Wójczańsko-Pińczowski i z powrotem.

Skalbmierz

Po niemal 45 km jazdy zjawiłem się na rynku w Skalbmierzu. Posiedziałem obok fontanny, w pobliskim sklepie uzupełniłem zapasy.

UFO

Po opuszczeniu Skalbmierza czekał mnie dość długi podjazd. Z każdym obrotem korb zbliżałem się do czegoś, co zza drzew i krzewów przypominało gigantyczne UFO z "Dnia Niepodległości".

66 km/h

Spod wieży ciśnień skierowałem się wprost ku Dzierążni. Pamiętam, że podjazd pod kościół mocno dał mi się we znaki. Zapamiętałem też kilka "hopków", które musiałem pokonać zanim zniknąłem w lesie. Ale za to z Garbem Wodzisławskim rozstałem się w wielkim stylu. Mimo że droga wiła się niczym wąż, prędkość znacznie przekroczyła 60 km/h.

Kozubów

Zatrzymałem się dopiero pod pomnikiem upamiętniającym Partyzancką Republikę Pińczowską (24 VII - 15 VIII 1944 r.). W cieniu rozłożystych drzew mogłem spokojnie zjeść kanapkę.

Pińczów

Przekroczyłem most na Nidzie i wjechałem do Pińczowa. Współczesność jawi się tu na równi atrakcyjna z historią. Widok narciarza wodnego na Zalewie, paralotniarza, czy niewielkiego samolotu lądującego na lotnisku tuż obok zbiornika wodnego bez przeszkód może konkurować z walorami części zabytkowej miasta. Niestety, nie miałem czasu na zwiedzanie miasta. Od razu przystąpiłem do szturmu na Górę św. Anny. Kosztowało mnie to mnóstwo cennej energii.

U celu podróży

Z Pińczowa przez Włochy dotarłem do Chwałowic. Historia, jaką tutaj usłyszałem jest tak stara, że przeszłość dawno już zasnuła mgła niepamięci i dzisiaj trudno ustalić genezę tego wszystkiego. Powiadają, że to chciwość sprowadziła na dobrze prosperującą wieś różnorodne nieszczęścia. Zaledwie kilka kilometrów od ówczesnej wsi Sadowie w 1702 r. doszło do największej i najkrwawszej bitwy wojny północnej stoczonej pomiędzy wojskami szwedzkimi a połączonymi wojskami sasko-polskimi. Na nic się zdała przewaga liczebna i lepsza znajomość terenu; król August II bitwę najzwyczajniej przegrał. Po stronie polskiej naliczono 2000 poległych, a po szwedzkiej - 500.

Kiedy ucichł szczęk oręża, na pobojowisku zjawili się chłopi w pobliskich wiosek. Z zabitych zdzierali odzienie, zdejmowali buty. Każdy brał, co mu pasowało. Prawdopodobnie wtedy któryś z umierających żołnierzy rzucił na łupieżców przekleństwo. Jako że przekleństwo wypowiedziane w godzinę śmierci podwójną ma moc, tak ono momentalnie zaczęło żyć własnym życiem. To krowa padała, to świnie, to znowu ptactwo straciło ochotę do składania jajek. A i zboże dawało nikły plon. Grad niszczył uprawy, wichry rwały dachy. Z roku na rok ludziom było coraz ciężej. Niewiarygodnie szybko niknął dobrobyt, jakby roznoszony niewidzialną ręką. Po drugiej wojnie światowej było tam było jeszcze 7 czy 8 domów. Część ludzi pomarła, część wyprowadziła się, a budynki rozszabrowano i rozebrano.

  • Opuścili Sadowie, ale ta klątwa podążyła za nimi. Na przykład ci, którzy mieszkali w trzecim domu od głównej drogi, kupili sobie gospodarstwo na Janowie. Postawili nową stodołę i w tej stodole zupełnie bez powodu mężczyzna się powiesił - usłyszałem od jednej z mieszkanek Chwałowic.

Dziś wsi już nie ma. Kępy krzewów oraz nieliczne drzewa znaczą miejsca, gdzie niegdyś stały domy. I tylko wiatr hula... Górujący nad wsią pradziejowy kurhan w Gartatowicach jest jedynym naocznym świadkiem tamtych wydarzeń. Tyle, że milczącym.

Na koniec KTOŚ pogroził mi palcem

Przez Janów wróciłem do Pińczowa. Nad Kozubowem wisiały już ciężkie ołowiane chmury. Czarne niebo bezustannie krajały zygzaki błyskawic. Chcąc je ominąć, musiałem nadłożyć kilka kilometrów. Mało tego, w drodze powrotnej połowa diod LED oświetlających drogę przed moim rowerem nagle przestała działać. Na drugi dzień okazało się, że elementy półprzewodnikowe są sprawne, natomiast - co ciekawe - przerwa w obwodzie elektrycznym wystąpiła w części zalanej żywicą epoksydową.
Nawiguj


Sprawdź rowery i akcesoria dla Ciebie

Materiały promocyjne partnera

🚲 Trasa rowerowa: Kraków-Ojcowski-Park-Dolinki-Krakowskie-Zabierzów

  • Stopień trudności: 1.0
  • Dystans: 23,97 km
  • Czas trwania wyprawy: 3 godz. i 50 min.
  • Przewyższenia: 209 m
  • Suma podjazdów: 1 010 m
  • Suma zjazdów: 1 002 m

Rowerzystom z Wieliczki trasę poleca Polskapogodzinach

Nasza trasa zaczyna się przy pętli tramwajowej Krowodrza Górka w Krakowie (tu swój początek ma pieszy Szlak Orlich Gniazd kończący się w Częstochowie). Ten krótki jednodniowy wypad zakończyliśmy w Zabierzowie, skąd można dostać się pociągiem do centrum Krakowa.

Początkowo jechaliśmy wzdłuż pieszego Szlaku Orlich Gniazd (czerwony), który jest bardzo dobrze oznakowany, i mimo że jest to szlak pieszy, świetnie nadaje się na rowery. Ze względu na nawierzchnię polecamy jednak rowery trekingowe i górskie.

Z Doliny Prądnika odbiliśmy na zachód, podążając szlakiem niebieskim w kierunku Parku Krajobrazowego "Dolinki Krakowskie", ale tu przed dotarciem do drogi 94, zgubliśmy szlak...

Spośród dolinek wybraliśmy Rezerwat Wąwóz Bolechowicki, gdzie można było na spokojnie napawać się pięknem natury i szukać śladów wiosny.
Nawiguj


Pora na serwis roweru?

traseo

Traseo.pl to portal oraz darmowa aplikacja mobilna na urządzenia z systemami android lub iOS. Znajdziesz tu ponad 200 000 tras! Możesz nagrywać własne ślady podczas wycieczek lub podążać trasami pozostałych użytkowników. Szukaj inspiracji wycieczkowych.

Rób zdjęcia, dodawaj opisy, a później wyślij zapisaną trasę na Traseo.pl. Będziesz mieć możliwość dodatkowej edycji danej trasy. Możesz również podzielić się nią z innymi użytkownikami Traseo lub zachować jako prywatną tylko dla siebie. Sprawdź wszystkie możliwości Traseo, zainstaluj aplikację i ruszaj na szlak!

Okazje

Kochasz rower ale zakupy robisz rozważnie? Sprawdź kody rabatowe EMPIK oraz promocje i zniżki w innych sklepach online!

Zadbaj o stan techniczny roweru

Miłośnicy jazdy na rowerze wiedzą, jak istotne jest utrzymywanie jednośladu w dobrym stanie technicznym. Jest to bardzo ważne dla komfortu oraz bezpieczeństwa podczas jazdy. Przegląd roweru powinno wykonywać się przynajmniej raz w roku. A najlepiej dwukrotnie - przed oraz po sezonie. Oczywiście, jeśli w trakcie sezonu zdarzą się jakieś uszkodzenia, najlepiej je od razu naprawić.

Serwisować sprzęt można samodzielnie lub oddając go w ręce specjalistów. Odpowiednio dbając o swój sprzęt zapewnisz sobie, że dłużej Ci posłuży. Jest to szczególnie istotne, jeśli często na nim jeździsz. Wbrew pozorom przegląd roweru nie jest taką prostą sprawą. Jeśli chcesz samodzielnie serwisować swój rower, koniecznie poszukaj poradników, w jaki sposób to robić.

Akcesoria do roweru

Akcesoria rowerowe możemy podzielić na te niezbędne oraz dodatkowe. Wymagane jest:

  • oświetlenie, które nie zawsze jest na wyposażeniu, gdy kupujemy rower
  • a także dzwonek. Tak jak w przypadku lamp, najczęściej trzeba go dokupić.

Lampka z przodu powinna być biała, a z tyłu czerwona. Przy wybieraniu dzwonka zwróć uwagę na dźwięk, jaki wydaje.

Z dodatkowego wyposażenia warto wybrać:

  • błotniki - szczególnie istotne są, gdy nie zraża Cię brzydka pogoda do jazdy
  • odblaski na koła, bagażnik oraz siodełko - dla zwiększenia widoczności
  • stopka lub inaczej nóżka - by móc zaparkować rower
  • zapięcie do roweru - by móc go bezpiecznie spuścić z oczu
  • saszetka na rower - często z przeźroczystym przodem i specjalną kieszonką na telefon, by móc widzieć ekran podczas jazdy
  • uchwyt na bidon oraz bidon
  • koszyk na rower - jeśli chcesz nim jeździć na zakupy
  • fotelik dla dziecka - dla rodziców
  • pompka
  • stojak rowerowy - jeśli będziesz samodzielnie serwisować rower
  • akcesoria i narzędzia do serwisowania roweru

Omówiliśmy przydatne akcesoria rowerowe, to teraz czas na strój na rower. Oczywiście wygodne, sportowe buty oraz strój to podstawa. Ciekawą alternatywą są specjalnie spodenki, majtki lub legginsy na rower, które zapobiegają obtarciom i bólom. Przydatne będą również rękawiczki na rower, czapka z daszkiem lub zwykła oraz okulary - niekoniecznie przeciwsłoneczne. Okulary rowerowe są specjalnie dopasowane do twarzy, by nie odstawały. Znajdziesz takie przeciwsłoneczne oraz z przeźroczystymi szkiełkami, które chronią oczy przed owadami i wysuszaniem oczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wieliczka.naszemiasto.pl Nasze Miasto